Rosemary/wszystko co wiem o tzw KoÅ›ciele Zjednoczeniowym/jeÅ›li coÅ› wydaje siÄ™ być zbyt piÄ™kne żeby byÅ‚o prawdziwe to jest to zbyt piÄ™kne żeby byÅ‚o prawdziwe. Strona poÅ›wiÄ™cona ofiarom sekt i grup psychomanipulacyjnych a w szczególnoÅ›ci dla Y. A . Sekta zmienia ludzi peÅ‚nych ideaÅ‚ów w żądnych krwi doktrynerów.
Gdy rodzina lub przyjaciele dowiadujÄ… siÄ™ o utracie bliskiej osoby, która wylÄ…dowaÅ‚a w sekcie przeżywajÄ… ból i rozpacz, nie rozumiejÄ… co dzieje siÄ™ z ich bliskimi. Najczęściej dominuje uczucie bezsilnoÅ›ci i rozpaczy. ChciaÅ‚abym tu przedstawić trzy prawdziwe sytuacje reakcji na "wylÄ…dowanie" bliskiego w sekcie, które sÄ… mi znane osobiÅ›cie i niejako miaÅ‚am w nich swój udziaÅ‚, nie zawsze pozytywny.
Imiona zostały zmienione.
Przypadek pierwszy : Ania czyli Sukces rodziny
Ania byÅ‚a naszÄ… ulubienicÄ…, sÅ‚oneczkiem. NazywaliÅ›my jÄ… anioÅ‚kiem. PoznaÅ‚am jÄ… w moim poczÄ…tkowym okresie pobytu w sekcie. ByÅ‚a pogodnÄ… mÅ‚odziutkÄ… dziewczynÄ… zakochanÄ… (a przynajmniej tak siÄ™ jej wydawaÅ‚o w Ruchu). Wszystko potoczyÅ‚oby siÄ™ pewnie inaczej gdyby Ania byÅ‚a peÅ‚noletnia. Pewno zafascynowana Ruchem zaliczaÅ‚a by kolejne workshopy i może nawet zrobiÅ‚aby "karierÄ™" w Ruchu. ByÅ‚a dobrym "materiaÅ‚em", ufna, idealistycznie nastawiona do Å›wiata. To wszystko staÅ‚oby siÄ™ gdyby nie ... szybka i stanowcza reakcja rodziny. Dlaczego to ważne, że nie byÅ‚a peÅ‚noletnia? A dlatego, że peÅ‚noletniÄ… osobÄ™ można by z Å‚atwoÅ›ciÄ… odseparować od rodziny wysyÅ‚ajÄ…c na kolejne fundraisingi i w ten sposób ograniczajÄ…c kontakt z rodzinÄ…, taka osoba mieszka już w centrum i rodzina ma do niej mniejszy dostÄ™p a gdy siÄ™ sprzeciwia sekcie to bliski prÄ™dzej czy później siÄ™ od rodziny oddali. Ania jako osoba niepeÅ‚noletnia nie mogÅ‚a mieszkać w centrum bez zgody rodziców. WiÄ™c kiedy rodzina zorientowaÅ‚a siÄ™ , że Ania ma kontakt z sektÄ…, a pewne jest że opowiadaÅ‚a w domu o swoich "cudownych" przeżyciach i wspaniaÅ‚ych ludziach i rodziców musiaÅ‚o to zaniepokoić. Zagrali wiÄ™c Vabank. Zabronili Ani przychodzić do centrum a gdy to nie poskutkowaÅ‚o wysÅ‚ali jej dorosÅ‚ego brata do centrum. To wystarczyÅ‚o, żeby zniechÄ™cić "braci" i "siostry" do caÅ‚kowitego zwerbowania Ani. Znaleźli siÄ™ w sytuacji podbramkowej. I rodzina wygraÅ‚a. A jaka byÅ‚a moja rola? Nieciekawa. ByÅ‚am u Ani i próbowaÅ‚am jÄ… zachÄ™cić do skÅ‚adania ponownych wizyt w Centrum bez wiedzy rodziny. ZostaÅ‚o jej rok do peÅ‚noletnoÅ›ci i chciaÅ‚am żeby nie straciÅ‚a kontaktu z centrum. Niestety tak siÄ™ zachowaÅ‚am. PrzeprowadziÅ‚am z niÄ… dÅ‚ugÄ… rozmowÄ™ w jej wÅ‚asnym domu, rodzina nie miaÅ‚a "zielonego" pojÄ™cia że mam coÅ› wspólnego z sektÄ…. gdyby wiedzieli pewno wyleciaÅ‚abym z hukiem :lol: Na szczęście moja misja siÄ™ nie powiodÅ‚a. Ania miaÅ‚a silnÄ… więź z rodzinÄ…, która w porÄ™ stanowczo i bezkompromisowo zareagowaÅ‚a na zaistniaÅ‚Ä… sytuacjÄ™ a ja jakoÅ› nie potrafiÅ‚am postraszyć jÄ… piekÅ‚em... Najgorsze jest dla mnie to, że to byÅ‚a taka moja oddolna inicjatywa, o której lider nic nie wiedziaÅ‚. PatrzÄ…c na to z perspektywy czasu jestem pewna, że nie pochwaliÅ‚by mnie bo ryzyko, że rodzina zaangażuje np. policjÄ™ byÅ‚o duże. A ja Å›lepa , gÅ‚ucha, no cóż.
Przypadek drugi : Adrian czyli Wysiłki siostry
Adrian byÅ‚ (jest?) bardzo zaangażowany w Ruchu. Szybko zaliczyÅ‚ wszystkie workshopy, blessing, fundraising. Taki typowy oddany moonista, bezkrytyczny , idealistyczny, posÅ‚uszny. Od razu chwyciÅ‚ bakcyla. A zmienianie Å›wiata wydawaÅ‚o mu siÄ™ rzeczÄ… , którÄ… chciaÅ‚ robić od zawsze. Szybko straciÅ‚ kontakt z rzeczywistoÅ›ciÄ… i oddaÅ‚ siÄ™ idei budowania Królestwa Bożego na ziemi. WspaniaÅ‚y chÅ‚opak. Adriana rodzina poczÄ…tkowo nie zauważyÅ‚a w ogóle zagrożenia, nie jestem pewna czy w ogóle opowiadaÅ‚ o swoim spotkaniu z Ruchem. Jednak czas pÅ‚ynÄ…Å‚ i Adrian byÅ‚ już zdecydowany "nawrócić" swojÄ… rodzinÄ™. ZaprosiÅ‚ do centrum swojÄ… siostrÄ™. To byÅ‚o jak sÄ…dzÄ™ decydujÄ…ce spotkanie po którym na pewno zorientowaÅ‚a siÄ™ , że ma do czynienia z sektÄ…. SkÄ…d o tym wiem. PamiÄ™tam tÄ™ sytuacjÄ™, spotkanie przebiegaÅ‚o pomyÅ›lnie, ochy, achy itd. Atmosfera "prawdziwie rodzinna". Adrian dwoiÅ‚ siÄ™ i troiÅ‚ żeby pokazać Ruch w dobrym Å›wietle. Jest sprawÄ… oczywistÄ…, że gdy moonista oswoi siÄ™ już ze swoim czÅ‚onkostwem w Ruchu chce nawrócić swojÄ… rodzinÄ™, zwykle sprawa jest przegrana i wówczas zrywa wiÄ™zi w wiÄ™kszym bÄ…dź mniejszym stopniu. Siostra Adriana nie byÅ‚a zachwycona jego pobytem w sekcie a fakt że nas odwiedziÅ‚a byÅ‚ aktem desperacji z jej strony. PamiÄ™tam jej spojrzenie. PatrzyÅ‚a na mnie z takim jakimÅ› wyrzutem, w jej oczach kryÅ‚ siÄ™ ból i strach. Tak to teraz widzÄ™ i odbieram. Wtedy myÅ›laÅ‚am po prostu, że nie podoba jej siÄ™ droga brata.
Przypadek trzeci Adam albo Rozpacz dziewczyny.
Adam byÅ‚ jednym z pierwszych moonistów w Polsce. Normalna Å›cieżka "awansu" : workshop, fundraising i blessing. Z jednÄ… różnicÄ…. Adam zanim poznaÅ‚ Ruch i odkryÅ‚ dla siebie nowÄ… Å›cieżkÄ™ duchowÄ… byÅ‚ zwiÄ…zany z dziewczynÄ…. PlanowaÅ‚ małżeÅ„stwo, trochÄ™ razem pomieszkiwali. Mesjasz odebraÅ‚ mu dotychczasowe życie i sprawiÅ‚ że zaczÄ…Å‚ żyć na nowo, ale warunek byÅ‚ jeden, porzucenie dziewczyny. W koÅ„cu w Ruchu czeka na niego (jeszcze nie znana) idealna żona, z którÄ… bÄ™dzie mieć z pewnoÅ›ciÄ… idealne dzieci. Adam porzuca wiÄ™c nic nie rozumiejÄ…cÄ… dziewczyny (przecież coÅ› jej obiecywaÅ‚) i rzuca siÄ™ w objÄ™cia "nowej wspaniaÅ‚ej rodziny". Robi karierÄ™, a po blessingu ma już nowÄ… wspaniaÅ‚Ä… żonÄ™, z odmiennego krÄ™gu kulturowego. ObowiÄ…zki jakie go czekajÄ… nie pozwalajÄ… wprawdzie na widywanie siÄ™ z żonÄ…, ale nowy wspaniaÅ‚y Å›wiat jest wart każdego poÅ›wiÄ™cenia. Dziewczyna przestaje być ważna? Niekoniecznie, opowiada o niej. Jest przykÅ‚adem ofiary jakÄ… zÅ‚ożyÅ‚ na oÅ‚tarzu "mesjasza". A że rola ta prawdopodobnie jej nie odpowiada. No cóż. "maÅ‚a" strata, żeby odmienić życie trzeba coÅ› poÅ›wiÄ™cić. Abraham nie wahaÅ‚ siÄ™ poÅ›wiÄ™cić Izaaka, takie poÅ›wiÄ™cenie dla Boga.