Rosemary/wszystko co wiem o tzw Kościele Zjednoczeniowym/jeśli coś wydaje się być zbyt piękne żeby było prawdziwe to jest to zbyt piękne żeby było prawdziwe. Strona poświęcona ofiarom sekt i grup psychomanipulacyjnych a w szczególności dla Y. A . Sekta zmienia ludzi pełnych ideałów w żądnych krwi doktrynerów.
Psychomanipulacja w sekcie Świadków Jehowy
Mianem sekt destrukcyjnych określa się te grupy, które swoimi formami kultycznymi stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli. Są to najczęściej grupy, które posiadają silnie rozbudowaną zhierarchizowaną strukturę władzy o charakterze totalitarnym, wymagające od swoich członków bezwzględnego posłuszeństwa i ukrywające prawdziwe zasady, jakimi rządzi się grupa. Do osiągnięcia swoich celów stosują manipulację powodującą zmianę osobowości adepta, dostosowując ją do swoich celów.
Punktem wyjścia do zrozumienia manipulacji w sekcie Świadków Jehowy jest zrozumienie zjawiska dysonansu poznawczego.
Dysonans poznawczy powstaje wówczas gdy jednostka zaczyna rozumieć , że uczestniczy w sytuacji, z którą się nie zgadza i która powoduje u niego dyskomfort, w celu zmniejszenia tego uczucia zaczyna tę sytuację usprawiedliwiać i znajdować dla niej wytłumaczenie. Krócej mówiąc sama siebie przekonuje, że postępuje słusznie poprzez zmianę postawy wobec określonego zjawiska na możliwą do zaakceptowania. Psychologowie nazywają to racjonalizacją. Szukaniem uzasadnienia dla czasem całkowicie bzdurnych czy szkodliwych wymagań sekty.
W sekcie występują to nader często. Aby zmniejszyć napięcie powstałe w wyniku rozmaitych niedogodności a czasem nawet oczywistych absurdów (jak np. zakaz obchodzenia urodzin) osoba usprawiedliwia je wierząc że idea warta jest zachodu, jest dobrze uzasadniona (interpretacja Biblii), warto dla niej cierpieć (bo uzyska się zbawienie). Wszelkie niedogodności jakie występują w życiu osoby uwikłanej w sektę adept interpretuje jako konieczne , zbawienne, nawet jeśli dość mocno wkraczają w jego sferę prywatną. Zmniejsza w ten sposób uczucie niechęci do wykonywanych czynności. Przykładowo Świadkowie Jehowy mają obowiązek świadczyć o swojej religii oraz sprawozdawać swoje działania w tym zakresie. Ci którzy obowiązek ten odczuwają jako dyskomfort (bo są np. osobami nieśmiałymi) tłumaczą sobie, że czynią tak dla dobra ludzkości i w ten sposób redukują uczucie dyskomfortu. Niechęć do werbowania trzeba jakoś zredukować poprzez wprowadzenia uzasadnienia. Tym sposobem osoba chociaż w głębi duszy cierpi to jednak jest nawet w stanie odczuwać zadowolenie z poleconego zadania. Dysonansowi poznawczemu sprzyja pewien rodzaj konformizmu i chęć dopasowania się do grupy.
Dysonans poznawczy wykorzystywany jest w manipulacji zwanej „stopa w drzwiach”, którą wykorzystuje się w trakcie werbowania. Zaczyna się od spełnienia niewielkiej prośby, np. wzięciu udziału w rozmowie wstępnej, przyjęciu ulotki, udziału w spotkaniu sekty np. przyjęcie zaproszenia na tzw. Pamiątkę. Werbowana osoba nie zdaje sobie sprawy, że spełniając drobną prośbę (bo np. chce być wobec kogoś uprzejma) naraża się na eskalację próśb, na które coraz trudniej będzie jej odmówić. Kolejne prośby dotyczą np. wzięcia udziału w spotkaniu sekty, wysłuchaniu wykładu czy kazania, wzięcia udziału w „studiowaniu” Biblii. W każdej z tych sytuacji jednostka racjonalizuje swoje zachowanie, tłumacząc sobie np., że nic się stać nie może, że to tylko ten jeden jedyny raz itp. W ten sposób niepostrzeżenie adept wiąże się z toksyczną grupą.
Sekta Świadków Jehowy wyróżnia się pewnymi specyficznymi cechami, m.in. przekonaniem o swojej elitarności (tylko członkowie sekty rzekomo znają prawdę i górują nad tymi, którzy nie należą do ich grona, usiłowaniem zastępowania rodziny (uniemożliwia się tworzenie więzi emocjonalnych niekontrolowanych przez sektę), ścisłą dyscypliną (kontrolą nad niemal wszystkimi aspektami życia członków, tak, że mają oni mało czasu na cokolwiek innego, niż działalność w sekcie), dławieniem indywidualności (członkowie sekty wyrzekają się odpowiedzialności osobistej i oddają się bez reszty w ręce swych przełożonych; nie ma miejsca dla swobody myśli i różnic interpretacyjnych lub niezależności postępowania) oraz stosowanymi technikami zniewalania.
Sekta przejmuje całkowitą kontrolę nad życiem jednostki. Poprzez manipulację, silną indoktrynację, wywołując „dyskusję” świadomie ukierunkowaną na „udowodnienie” prawd sekty, doprowadza do sytuacji w której adept ulega „praniu mózgu” czyli całkowitemu przeobrażeniu swoich dotychczasowych poglądów. Jego stare przyzwyczajenia, wiara , poglądy ulegają zdyskredytowaniu i zniszczeniu a w następstwie tego powstaje podporządkowany grupie , całkowicie przez nią zdominowany i gotowy na wykonaniu każdego „rozkazu”, nawet najbardziej absurdalnego, nowy człowiek.
Kontrola w sekcie ma wymiar totalitarny i przyjmuje formę kontroli umysłu. Kontroluje się zachowanie, emocje i myśli. Również informacja podlega kontroli.
Skrótowo ujmując.
Kontrola zachowania ma na celu podporządkowanie jednostki grupie. Stosuje się takie środki oddziaływania jak : system kar i nagród, sztywny plan zajęć, kontrolę ubioru, zachowania w stosunku do płci przeciwnej. Organizuje się czas nie zostawiając czasu na rozwój własny czy kształcenie się zgodnie ze swoimi potrzebami.
Kontrola informacji polega na celowej dezinformacji, ukrywaniu faktów dotyczących grupy, nie zezwalaniu na korzystanie z określonych stron w Internecie, czytaniu przede wszystkim pisemek sekty. Z reguły sekta wszelkie informacje niekorzystne traktuje jako informacje szatańskiego świata a takie informacje nie mogą być prawdziwe. Wszelką krytykę odbiera jako atak bądź prześladowanie. Stawia się w roli ofiary choć de facto to ona jest krzywdzicielem. Sama sekta używa ciągłej propagandy mającej na celu wzmocnienie prawd sekty, przedstawia rzekome „dowody” na rzecz prawdziwości nauk sekty, używa do tego celu licznych świadectw „rzekomych nawróceń”. Jednocześnie zabrania kontaktów z byłymi członkami sekty stosując wobec nich ostracyzm. Wytwarza atmosferę donosicielstwa w imię rzekomego braterstwa.
Kontrola myśli polega na wzbudzeniu w adepcie poczucia misji i znalezienia prawdy i jest związana z czarno-białym postrzeganiem świata. Adept ma myśleć, że wszystko poza sektą jest złe a zdeprawowanie powszechne. Nie wolno mu myśleć, ani nawet dopuszczać negatywnych myśli o grupie. Pojawiające się złe myśli powinien umieć zwalczyć za pomocą dodatkowych modlitw, rozmów „braterskich”, dodatkowymi pracami w ramach sekty. Uczy się zagłuszać wątpliwości, kierować pytania do starszych w hierarchii. W ten sposób uczy się swoistego „nie myślenia”.
Sposobem na przejawy krytycznego myślenia i wątpliwości jest tzw. autocenzura myślenia. Polega ona na takim oddziaływaniu grupy, że z czasem członkowie sekt przekonują się, że indywidualizm w myśleniu nie jest pożądany. Ofiary stopniowo tracą zdolność do niezależnego myślenia, decydowania i świadomego zgadzania się.
Kontrola emocji to wzbudzenie licznych fobii polegających na strachu przed opuszczeniem grupy. Wmawia się członkom grupy, że jak ją opuszczą to na pewno zginą w Armagedonie, dopuszczą się wszelkiego zła, upadną na dno. Ich życie będzie pozbawione celu i sensu. Szczęśliwym się jest tylko w tej grupie, żadna inna nie zbawia, nie zna prawdy. Z jednej strony wzbudza się w adepcie poczucie elitarności, dumy z przynależności do grupy, która zna prawdę, z drugiej wywołuje się uczucie strachu przed jej opuszczeniem. Bo gdzie indziej nie ma dla jednostki miejsca. Człowiek tak indoktrynowany po prostu nie widzi dla siebie miejsca w świecie. A porzucony przez sektę czuje się jak ryba wyrzucona brzeg. W ten sposób sekta przyczynia się do depresji czy myśli samobójczych osób z sekty wyrzuconych. Jednocześnie członek sekty jest świadomy czekającego go ostracyzmu. W tej sytuacji wyjście z sekty jest prawdziwym dramatem.
Człowiek ma naturalną potrzebę korzystania z wiedzy autorytetów. Sprawiają one , że sięga on po niedostępną mu, a potrzebną, wiedzę w sytuacjach trudnych. Spokojnie możemy uznać , że autorytety skracają drogę informacji. Zycie bez autorytetów w określonych dziedzinach naszego życia np. w przypadku ochrony zdrowia jest po prostu niemożliwe.
Sekta Świadków Jehowy wykorzystuje skłonność do szukania autorytetu do własnych celów. Stawiając się w pozycji wyróżnionych (starszych „zboru”), namaszczonych Duchem Świętym. Trzeba koniecznie podkreślić , że w sekcie autorytet stanowią ludzie nie mający żadnych wątpliwości co do głoszonych nauk, posłuszni zwierzchnictwu, nie kwestionujący poczynań sekty. Takie osoby nie zdają się na własną wiedzę zdobytą ciężką pracą lecz są rozliczani z posłuszeństwa i lojalności wobec grupy. Gdy zawiodą mogą zostać zdegradowani. Może tu grać rolę pewna ambicja osiągnięcia w życiu sukcesu. Jednak nadrzędnym” atutem” takiej osoby jest zawsze posłuszeństwo i bezkrytyczna wiara w doktrynę sekty nawet wbrew oczywistym faktom. Takie też kryteria oceny stosują wobec podległych im osób. Jednocześnie niewątpliwie bycie liderem, starszym „zboru” wiąże się z określoną władzą i przywilejami. Decyzje takiej osoby nie mogą być kwestionowane. Aby przetrwać w sekcie należy słuchać i naśladować osobę pozostającą w stosunku do nas w relacji lidera, starszego zboru. Od takiej osoby zależy w dużej mierze dobrostan osoby uwikłanej w sektę. Lider sekty w bezpośredni sposób wpływa na życie członka sekty. Rozlicza go z przepracowanych godzin, z czasu spędzanego na głoszeniu prawd sekty. To od niego zależy czy przymknie oko na jakieś drobne przewinienia czy też sprawi, że życie członka sekty stanie się koszmarem. Lider w celu wywarcia określonego zachowania u członka sekty ma szereg narzędzi dyscyplinujących, które służą zastraszaniu członka sekty i utrzymują go ciągłej karności, lojalności i posłuszeństwie.
W celu wymuszenia na członku sekty określonego zachowania starszy zboru może posłużyć się autorytetem „Biblii”. Przy czym trzeba nadmienić, że posługuje się specyficznym przekładem uwiarygodniającym doktryny sekty tzw. „Przekładem Nowego Świata”. Cytaty z tego przekładu użyte w umiejętny sposób potwierdzają potrzebę zmiany zachowania adepta na pożądaną przez grupę z naruszeniem dóbr osobistych jednostki. Takimi cytatami „bracia” mogą posłużyć się np. podczas tzw. „Komitetów Sądowniczych”.
Taki komitet można zwołać w sytuacji podejrzenia przewinienia u członka sekty. Przekrój „win” jest bardzo duży, więc praktycznie każdy może być przed komitet wezwany. Przy czym ofiara jest sama sobie winna, bo przecież nie musiała łamać zasad. W sekcie tej złamanie każdej zasady jest równoznaczne z popełnieniem wykroczenia przeciw Bogu a tym samym narażenie się na wykluczenie i utratę zbawienia. U ŚJ powodami zwołania komitetu mogą być przykładowo takie rzeczy jak : palenie papierosów, składanie życzeń z okazji Dnia Matki, obchodzenie urodzin czy ukrojenie tortu imieninowego podczas okolicznościowego spotkania w pracy. Nierzadko jedynym powodem zwołania komitetu jest donos jednego z braci lub sióstr. Nietrudno tu o pomówienia w sytuacji czasem ciętej rywalizacji między członkami sekty o np. przywileje. Podczas komitetów sądowniczych starsi „zboru” wywierają na członku sekty presję, straszą Armagedonem, zarzucają cytatami z Biblii. Dążą do załamania jednostki i jej przyznania się. Takich spotkań o charakterze osądzania za byle przewinienie może być nawet kilkadziesiąt. I również w tym przypadku stosowana jest manipulacja pod pretekstem autorytetu. Starsi zboru powołują się bowiem na autorytet Ducha Świętego przy ogłaszaniu „werdyktu”. Nietrudno się domyślić, że odwołanie się od takiego „werdyktu” jest bardzo trudne i wiążę się z podważaniem autorytetu właśnie, jest też trudny z tego względu że odwołanie rozpatrują te same osoby. Wyrok Komitetu może oznaczać pouczenie członka sekty, co ogłaszane jest na zebraniach zborowych bądź może skończyć się nawet wykluczeniem. Wykluczenie ze zboru wiąże się automatycznie z ostracyzmem, ignorowaniem niedawnego brata czy siostry, odwracaniem się na jego widok, nie odpowiadaniem na jego pozdrowienia. W przypadku rodziny dochodzi do jej rozbicia. Komitetowi Sądowniczemu mogą podlegać wszyscy ochrzczeni członkowie sekty również dzieci.
Należy też podkreślić , że uległość wobec tak rozumianych autorytetów jest równocześnie zrzuceniem na nie odpowiedzialności za czyny członka sekty, co prowadzi do powolnego oddania się w ręce liderów i jest dość niebezpieczne. Bo osoba pokładająca swe nadzieje i polegająca na liderze nie odczuwa stopniowo potrzeby brania odpowiedzialności za swoje uczynki. To lider decyduje co jest w jej życiu a co jest złe, to autorytet „starszego” ma moc sprawczą a podwładny jest tylko trybikiem wykonującym polecenia, często niemoralne i niezgodne ze społecznym poczuciem przyzwoitości. Przykładowo członek sekty może być zachęcany do donoszenia na swoich braci albo śledzenia ich. Może się jednak czuć rozgrzeszony bo „tylko wykonuje polecenia starszego”, który wie lepiej. Zdawanie się we wszystkim na liderów prowadzi do stopniowego zdziecinnienia jednostki co jeszcze bardziej uzależnia osobę od grupy. Jednocześnie powoduje trudności w podejmowaniu decyzji co upośledza jednostkę społecznie i prowadzi do zdziecinnienia.
Sekty charakteryzują się dużą rozbieżnością między celami deklaratywnymi a rzeczywistymi. U Świadków Jehowy występuje znaczna rozbieżność między celami deklarowanymi a realizowanymi. Informacje o właściwych celach, które realizują sekty, zazwyczaj są trudno osiągalne. Mają też do nich dostęp tylko wyżej postawieni w hierarchii. Można je jednak uzyskać na podstawie relacji byłych członków tych grup. Deklarowanym celem Świadków Jehowy jest głoszenie tzw. dobrej nowiny, natomiast rzeczywistym celem jest budowanie zaplecza finansowego dla korporacji oraz dyskredytowanie innych wyznań chrześcijańskich, w szczególności Kościoła Rzymskokatolickiego. Co w żargonie sekty nazywane jest walką z Wielkim Babilonem.
Drugim aspektem jest ukrywanie faktycznych norm grupowych. Nowicjuszom sekta zazwyczaj przedstawia bardzo szeroki zakres zachowań akceptowanych. Dopiero po pewnym czasie, wystarczającym do silnego emocjonalnego związania nowicjusza z grupą, rosną wobec niego wymagania, normy stają się coraz bardziej wyraźne, znacznie zwiększa się zakres zachowań nie akceptowanych.
Im większa rozbieżność między celami deklarowanymi i realizowanymi, oraz im bardziej utajone są faktyczne normy grupowe, tym wyższym poziomem manipulacji charakteryzuje się grupa. Z kolei im silniejszą i szerszą kontrolę grupa chce rozciągnąć nad zachowaniem swoich członków, nie licząc się z ich potrzebami, tym bardziej stanowi ona zagrożenie dla ich wolności, zdrowia fizycznego i psychicznego, a niekiedy nawet życia.
Nie liczenie się z potrzebami członka sekty i nadmiar obowiązków powoduje u adepta stres i zmęczenie.
W sekcie panuje ścisła hierarchia, dzięki której z łatwością można wpływać na zachowanie jednostki zgodnie z oczekiwaniami „grupy trzymającej władzę” Osoby wyżej postawione nagminnie wykorzystują zależność od siebie członka sekty. Mogą wywoływać, w nim silny stres poprzez wymagania rzeczy bardzo trudnych do zrealizowania , oceniać surowo dokonania adepta. Byli członkowie sekty opisują to jako ciągłe bycie niedoskonałym, ciągle w niewystarczającym zaangażowaniu, mimo że angażują właściwie cały swój czas na potrzeby sekty zawsze coś jest nie tak. Zawsze narażają się na krytykę, niedocenienie, co powoduje ciągły stres. Mimo że nie ma obiektywnych powodów do krytyki, ponieważ adept stale stara się sprostać wymaganiom, to zawsze jest coś nie tak. Powoduje to uczucie dyskomfortu, które z kolei adept stara się jakoś racjonalizować.
Sekta wywołuje u adepta ciągłą huśtawkę emocjonalną Manipulacja ta polega na początkowym straszeniu jednostki np. strachem przed końcem świata (Armagedonem), po czym uspokaja się członka sekty, że on Armagedon przeżyje bo znalazł właściwą organizację i musi „tylko” spełnić „niewielkie” wobec tej okoliczności wymagania. Początkowo osoba taka czuje strach i zagrożenie by następnie niejako automatycznie poczuć ulgę, a nawet radość z ocalenia. Taka huśtawka emocji może się ustawicznie powtarzać, bo sekta tworzy ciągle takie sytuacje. Krócej mówiąc wzbudza negatywne emocje (strach, przygnębienie), a potem oferuje rozwiązanie problemu. Jednak nie za darmo. Za cenę uległości członka sekty, który musi spełniać określone żądania. W prosty sposób może to powodować utratę kontroli nad swoim życiem i poddanie się nawet trudnym do zrealizowania i niezgodnymi z potrzebami i założeniami życiowymi (np. poglądami) jednostki żądaniom sekty. Osoba pozostająca pod wpływem sekty narażona jest na ciągłą huśtawkę emocji. Z jednej strony nawiązuje super przyjaźnie, wykorzystuje się w stosunku do niej pochlebstwo, wręcz karmi się ją pochlebstwami. Z drugiej strony gdy pojawiają się wątpliwości wzbudza się w niej strach przed końcem świata w przypadku Świadków Jehowy, straszy piekłem, brakiem zbawienia itp. Pisemka propagandowe sekty zawierają dość dramatyczne sceny końca świata. Przy czym nadmienię , że studiowanie ich jest obowiązkiem członka sekty. Wszystko to ma na celu kontrolę jednostki i jej uległość wobec grupy. Jest to bardzo niebezpieczne bo może eskalować i doprowadzić do sytuacji w której członek sekty jest zdolny do popełnienia nawet wykroczenia by sprostać wymogom lub przestępstwa (np. ukrywanie aktów pedofilii).
Sekty, niezależnie od ich profilu: religijnego, terapeutycznego, ekonomicznego, czy jakiegokolwiek innego, stanowią specyficzne twory społeczne, które funkcjonują według identycznego modelu i wywołują podobne skutki w psychice swoich członków oraz ich relacjach rodzinnych i społecznych.
Podstawowym sposobem uzyskiwania dużych zmian jest zaplanowane i ciągłe wywoływanie zmian małych. Do tego celu służy tzw. technika małych kroków. Początkowego adepta bardzo szybko zachęca się do publicznego ujawniania nowo przyjętych, nie przemyślanych jeszcze poglądów. Następnie zachęca się go do dzielenia się poznaną wiedzą z rodziną i przyjaciółmi, a wynikłe z tego powodu nieporozumienia i konflikty tłumaczone są jako dowód na trwanie bliskich osób w niewiedzy i fałszu. W konsekwencji opisywanych wydarzeń adept odsuwa się od bliskich i jeszcze silniej emocjonalnie wiąże się ze współczłonkami sekty, którzy stają się jedynymi powiernikami w przeżywanych trudnościach. Już na tym etapie sekty ukazują nadzwyczaj uproszczony obraz świata: świat czarno-biały, dobro przeciwko złu. Tylko sekta zapewnia prawdę i najwyższe dobro. Bliscy oraz rodzina adepta spychani są na dalszy plan.
Zmianie zachowania w kierunku wyznaczonym przez ideologię sekty służy też ukryty system kar i nagród. Modelowanie zachowania za pomocą kar i nagród może odbywać się bez świadomości osoby, która temu procesowi podlega. Komuś, kto potrzebuje wsparcia, akceptacji, zrozumienia, nierzadko wystarczy okazać w sposób niewerbalny aprobatę lub dezaprobatę. Nowicjusz, nie zdając sobie sprawy, że w zaplanowany sposób został ”popchnięty” do wykonania nowej czynności lub zaniechania innej, przypisuje wszelkie zmiany we własnych postawach osobistym i niezależnym decyzjom .
W strukturę sekty wpisany jest również tzw. szantaż emocjonalny. Jest to nic innego, jak manipulacja ludzkimi uczuciami. Jedną z technik szantażu jest wzbudzanie strachu przed wyimaginowanym wrogiem (rodzice, psychiatrzy, organizacje antykultowe) i karą za puszczenie grupy. U niektórych członków na tym tle pojawiają się fobie. Dzieje się tak wskutek wielokrotnego powtarzania opowieści i plotek o nieszczęściach, jakie spotkały byłych członków z powodu odejścia.
Szantaż emocjonalny stanowi normę postępowania z członkami o niższym stażu w celu podporządkowania ich wymogom grupy. Z czasem prowadzi do silnego uzależnienia od jej środowiska. Szantaż emocjonalny jest rodzajem przemocy psychicznej. Poza nim w sekcie stosuje się wzbudzanie poczucia winy.
Jednostka , u której zastosowano manipulację polegającą na wzbudzeniu poczucia winy nie jest w stanie sama obronić się przed krzywdzicielem, którym jest zwykle wyżej postawiony w hierarchii członek sekty. Świadkowie Jehowy stosują w tym celu Komitety Sądownicze, które mają na celu upomnienie jednostki, która popełniła w oczach sekty wykroczenie, pokajaniu się jednostki i odzyskaniu nad nią kontroli (sprowadzeniu jej na „dobrą drogę”). Członkowie Komitetu czują się zobligowani do przywołania członka sekty do porządku. To członek sekty rzekomo uczynił krzywdę grupie, nie stosując się do jej poleceń. Osoby , które pouczają członka sekty stawiają się w roli ofiary, to jednostka jest bowiem winna temu że musi zostać pouczona. Po takim Komitecie oczekuje się od jednostki jeszcze większego zaangażowania, niejako „odkupienia swoich win”. W ten sposób jeszcze bardziej członek sekty pogrąża się w autodestrukcji. Jego poczucie winy rośnie. W ten sposób przerzuca się ciężar winy z krzywdziciela na ofiarę. A ofiarę zobowiązuję do pełniejszego zaangażowania w sprawy sekty. Możemy się tu posłużyć przykładem tzw. Komitetów Szpitalnych. Są to wyspecjalizowane grupy nacisku wobec ludzi, którzy ze względów zdrowotnych zmuszeni są przetoczyć sobie lub bliskiej osobie krew. Osoby te odwiedzają członków sekty w szpitalach i wywierają na nich presję. Innym sposobem wzbudzania winy są zebrania, podczas których przywołuje się świadectwa osób , które przeżyły transfuzję krwi. Osoby te dokonują swoistej samokrytyki przyznając, że czują się zbrukane, jak po gwałcie.
Reasumując Świadek Jehowy podlega silnej „obróbce” psychicznej zwanej potocznie „praniem mózgu”.
Pranie mózgu
Trzeba koniecznie zaznaczyć, że zjawisko to jest nie do końca potwierdzone, niektórzy naukowcy i zwolennicy daleko idącej tolerancji religijnej twierdzą, że nie istnieje. Jednakże osoby będące pod wpływem sekt, którym udało się z nich wyjść wskazują na cały szereg technik manipulacyjnych, które traktowane jako całość możemy określić potocznym sformułowaniem „pranie mózgu”. W praniu mózgów wykorzystuje się wszystkie manipulacje wspomniane powyżej oraz silną indoktrynację.
Celem prania mózgu jest całkowita zmiana poglądów, zapatrywań na świat, sensu i celu życia jednostki. W oczywisty sposób zmiana poglądów adepta jest zbieżna z celami sekty. Pranie mózgu doprowadzić może do utraty instynktu samozachowawczego jednostki jak i utraty wszelkich zahamowań moralnych. Osoba tak zdolna jest do czynów nieakceptowanych społecznych, jeżeli tylko czyny te są akceptowane w sekcie. Można tu przywołać przykład sekty Jima Jonesa „Świątynia Ludu” , których członkowie popełnili zbiorowe samobójstwo na rozkaz guru. Tym co pomaga „prać mózg” członkom sekty jest dysonans poznawczy. Zaczyna się bardzo niewinnie. Świadkowie Jehowy werbując nowych członków zadają im proste pytania dotyczące otaczającego świata np. : czy jesteś zadowolony z otaczającej rzeczywistości? Czy nie uważasz, że na świecie dzieje się źle? Prawie każdy z nas na pytania zadane w ten sposób odpowie twierdząco, zawsze przecież jest coś na co się nie zgadzamy i co budzi nas sprzeciw moralny. Wdając się w dyskusje narażamy się na następne pytania i dość łagodnie dajemy się wciągnąć w następny etap. Jeśli dodatkowo przechodzimy właśnie kryzys , żałobę czy po prostu trudne chwile jeszcze łatwiej jest wmówić nam, że sytuacja ogólnie jest zła. Werbujący skupia się szczególnie na niedoskonałościach systemu podważając jego morale i demonizując go. Zadaje pytania w taki sposób aby osoba podlegająca werbunkowi sama zaczęła krytykować system i niejako sama dochodziła do pożądanych przez sektę wniosków. I tu pojawia się rozwiązanie sytuacji, nowa grupa „kochających” , szczerych , oddanych swojej wierze ludzi. Reasumując niedoskonałości otaczającego świata sprzyjają werbunkowi. Następnym etapem jest bombardowanie miłością. Werbujący przy każdej sposobności chwali adepta, przypisuje mu nadzwyczajne możliwości, chwali postępy, zaprzyjaźnia się. Grupa jawi się jednostce jako grupa przyjaznych, wspierających się nawzajem ludzi. Przebywanie w takim otoczeniu jest po prostu przyjemne. Następnym etapem jest indoktrynacja. I tu cała gama możliwości : od wykładów, kierowanych dyskusji po filmy. Świadkowie Jehowy wykorzystuj do tego celu „studia biblijne” , na których na swój sposób interpretują Biblię.
Psychologowie rozróżniają następujące etapy indoktrynacji w sektach:
rozmrażanie,
przekształcanie,
ponowne rozmrażanie.
Pierwszy etap prowadzić ma do załamania nerwowego w wyniku którego jedynym rozwiązaniem wydaje się dla adepta przyjęcie poglądów Świadków Jehowy. Celem jest zakłócenie równowagi psychicznej, zasianie wątpliwości. Początkowo podaje mu się do wierzenia tylko te „prawdy”, które jest w stanie zaakceptować. Potem indoktrynacja przybiera na sile, spotkań jest coraz więcej. Adept zasypany jest mnóstwem informacji, których nie jest w stanie „przerobić”. Często sekty stosują na tym etapie izolację. Zapraszają na różne spotkania weekendowe , seminaria w odludnych miejscach. Na tym etapie sekta stosuje już kontrolę zachowania, zwraca adeptowi uwagę na jego strój, ewentualne nałogi.
Drugi etap ma prowadzić do zamrożenia poglądów czyli przyjęcia poglądów sekty jako własnych. W umiejętny sposób werbujący przekazuje adeptowi tylko takie informacje, które ten jest w stanie przyjąć. Sekty nazywają to z reguły pokarmem duchowym. Adept nazywany jest dzieckiem duchowym, czyli osobą „nad którą należy jeszcze popracować”. Tu wchodzą z reguły w grę różne doświadczenia duchowe i świadectwa wiary. W celu zdobycia informacji o myślach adepta „przyjaciel” wyciąga od niego zwierzenia, które przekazuje następnie wyżej. Kwitnie donosicielstwo i adept zaczyna się bardziej kontrolować. Udział w praktykach sekty jest obowiązkiem a nie wolnym wyborem jednostki. Adeptowi zaczyna brakować czasu wolnego, które bezustannie spędza na modlitwach i rozważaniach z nowymi znajomymi.
Trzeci etap to ponowne zamrożenie czyli przyswojenie prawd sekty jako własnych. Wiąże się to z całkowitym zaprzeczeniem dotychczasowej tożsamości. Dlatego jest to widoczne również dla rodziny i znajomych adepta. Jednostka zaczyna się zachowywać w sposób zupełnie odmienny od dotychczasowego sposobu bycia. Adept jest w stanie na tym etapie nawet publicznie potępić swoje dotychczasowe życie, złożyć świadectwo nowej wiary i zacząć rekrutować nowych członków sekty. Adept zyskuje nową rodzinę, zaczyna używać nowomowy. O członkach sekty świadków Jehowy zaczyna mówić bracia i siostry. I co ważniejsze zaczyna tak o nich myśleć. Na tym etapie działa już w całej okazałości pełna kontrola członka sekty, w tym kontrola polegająca na lęku adepta przed opuszczeniem grupy. Strach przed Armagedonem.
Podsumowanie
Aspołeczny charakter Świadków Jehowy można ująć w następujących punktach:
1. Świadkowie Jehowy wychowani są duchu ofensywnym, nie tolerują innych wyznań ani nawet sposobów życia.
2. Ukrywają przestępstwa seksualne. Osoba zgłaszająca przypadek wykorzystania seksualnego, niemająca drugiego świadka, jest traktowana jako osoba niewiarygodna. Taka osoba jest zmuszana do milczenia. Nie może podzielić się swoją traumą z kimkolwiek innym, bo przecież jej zarzuty nie zostały udowodnione, czyli stanowiłyby oszczerstwo.
3. Świadkowie Jehowy całe życie szkoleni są jak rozmawiać z ludźmi, manipulować nimi i skłaniać do spełniania ich oczekiwań
4. Pozostali ludzie poza Świadkami Jehowy są źli, świat jest demonizowany, wg doktryny szatański. Obowiązuje doktryna „oblężonej twierdzy”. Związki z ludźmi spoza sekty są z natury podejrzane.
5. U świadków Jehowy obowiązuje kastowość.
6. Jeżeli osoba nie zgadza się ze świadkami jest chora. Osobę taką się dyskredytuje co jest niemoralne.
7. Lojalność wobec przełożonego jest lojalnością wobec Boga. Członek sekty uczy się „niemyślenia” i zdawania we wszystkim na starszych zboru.
8. Członkowie sekty są w znacznym stopniu upośledzeni społecznie poprzez zakaz uczestnictwa w organizacjach społecznych niezależnych od sekty, zakaz uczestniczenia w wyborach do parlamentu, śpiewania hymnu państwowego.
9. W stosunku do byłych członków sekty, nawet członków rodziny, stosują ostracyzm. Co przyczynia się do rozbijania rodzin.
10. Indoktrynacja dzieci, ich udział w werbowaniu nowych członków , zmuszanie dzieci do uczestniczenia w dodatkowych zebraniach.
11. Narażają swoich członków na utratę zdrowia a nawet życia zakazując transfuzji krwi.
12. Stosują naganną moralnie przemoc psychiczną poprzez wywoływanie fobii i lęków.